Czy wiecie, że … Chili con carne nie jest potrawą meksykańską? Tak, nie ma tu pomyłki w druku (o ile można tak w ogóle w intrenecie powiedzieć ;)). Jest to typowe danie kuchni tex-mex czyli teksańska interpretacja meksykańskich składników. Co ciekawe meksykanie gorąco zaprzeczają, aby chili miało cokolwiek wspólnego z ich kuchnią narodową (w słowniku z 1956 r. pada taka definicja chili con carne: „okropne danie uchodzące za meksykańskie, sprzedawane w USA od Texasu do Nowego Yorku”.
Natomiast Amerykanie są z chili dumni i obchodzą nawet święto chili oraz organizują liczne konkursy na najlepsze chili (ach ten ich pęd do rywalizacji :)).
Wedle legendy chili con carne ma nawet niebiańskie pochodzenie. Autorką pierwszego przepisu była podobno Siostra Maria z Agredy, żyjąca na początku XVI w. w Hiszpanii. Zapadła ona w trans, w trakcie którego, jej dusza została w cudowny sposób przeniesiona do Ameryki, gdzie nauczała pogan o Chrystusie. Spisała też przepis na chili con carne, w którym znalazła się dziczyzna, cebula, pomidory i papryczki chili.
Moja lista składników jest co prawda nieco dłuższa, jednak dalej jest to danie banalnie proste. Idealne na niezobowiązujące wieczory z przyjaciółmi.
Moje chili con carne (lepsze od chili Siostry Marii z Agredy)
Składniki
- 1 duża cebula
- 250g mielonej wołowiny
- 2 puszki pomidorów
- 1 puszka czerwonej fasoli
- 1 ząbek czosnku
- 2 papryczki chili*
- ½ puszki kukurydzy
- 1 szklanka czerwonego wina
- 1 szklanka bulionu wołowego
- 1 ½ łyżeczki mielonego kminu
- 1 ½ łyżeczki wędzonej papryki
- sól do smaku
- olej do smażenia
Sposób przygotowania
Cebulę kroimy w kostkę, Czosnek drobno siekamy. Papryczkę chili przekrajamy na pół i usuwamy pestki**. Całość przesmażmy na oleju. Gdy cebula się zeszkli dodajemy mięso mielone i smażymy, aż dobrze się zrumieni***. Dodajemy przyprawy i dokładnie mieszamy. Po minucie wlewamy czerwone wino. Gotujemy chwile i dolewamy bulion oraz pomidory w puszcze. Gotujemy na niewielkim ogniu przez minimum godzinę****. Następnie zwiększamy ogień i redukujemy, aż zgęstnieje. Na koniec dodajemy opłukaną fasolę z puszki i kukurydzę.
*Ewentualnie chili w proszku do smaku
**Oczywiście jeśli lubimy bardziej pikantne smaki możemy pestki zostawić.
***Aby wydobyć pełnię smaku powinno być przyrumienione, a nie jedynie przestać być różowe
****Ale oczywiście im dłużej tym bardziej aromatyczne.
Mniam! Uwielbiam takie dania 🙂
Pozdrawiam,
DaisyLine